niedziela, 1 listopada 2009

Wszystko przemija...

Turcja w moich oczach, czyli efekty spaceru w jedno z ostatnich jesiennych popołudni, wycieczki do wesołego miasteczka i Pamukkale.

Najlepszy klub w Ankarze - Guvenlik Caddesi 97. W każdy wtorek - najlepsze karaoke na świecie! A że od mojego mieszkania to 2 min. drogi, to od czasu przyjazdu prawie każdy wtorkowy wieczór tu spędzam.

Kolejne zdjęcie z serii "Efes".

Może to nie romantyczny widoczek z błękitnym morzem w tle, ale mimo wszystko to lubię.

Nie ważne, gdzie mieszkasz. Taksówkę znajdziesz wszędzie.

Mimo wszystko takie widoki, to nie częsty widok w Ankarze.

Atakule. Jedno z symboli współczesnej - nowoczesnej Ankary.

Śmieci na ulicy lepsze, niż bomba w koszu na śmieci. 

Kto powiedział, ze jesień w Ankarze nie może być przyjemna?

Tu znajdziesz wszystko - od szczotki do włosów, przez suszarkę, czajnik, aż po śrubki i gwoździe.

Prawie jak Luwr.

A gdy zimno trzeba sobie jakoś radzić.

Trzeba wiedzieć jak sobie radzić.

Ulus - najstarsza dzielnica Ankary.

Im większa, tym lepsza. Szczególnie 29.10 - w Dzień Republiki.

Ataturka też zabraknąć nie może.

Jak świętować, to świetować. Wesołe miasteczko.

A tu już nieznana strona Pamukkale!



Pasha. Disco Club.

Co robią Erasmusi w Pamukkale?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz