Turcja w moich oczach, czyli efekty spaceru w jedno z ostatnich jesiennych popołudni, wycieczki do wesołego miasteczka i Pamukkale.
Najlepszy klub w Ankarze - Guvenlik Caddesi 97. W każdy wtorek - najlepsze karaoke na świecie! A że od mojego mieszkania to 2 min. drogi, to od czasu przyjazdu prawie każdy wtorkowy wieczór tu spędzam.
Kolejne zdjęcie z serii "Efes".
Może to nie romantyczny widoczek z błękitnym morzem w tle, ale mimo wszystko to lubię.
Nie ważne, gdzie mieszkasz. Taksówkę znajdziesz wszędzie.
Mimo wszystko takie widoki, to nie częsty widok w Ankarze.
Atakule. Jedno z symboli współczesnej - nowoczesnej Ankary.
Śmieci na ulicy lepsze, niż bomba w koszu na śmieci.
Kto powiedział, ze jesień w Ankarze nie może być przyjemna?
Tu znajdziesz wszystko - od szczotki do włosów, przez suszarkę, czajnik, aż po śrubki i gwoździe.
Prawie jak Luwr.
A gdy zimno trzeba sobie jakoś radzić.
Trzeba wiedzieć jak sobie radzić.
Ulus - najstarsza dzielnica Ankary.
Im większa, tym lepsza. Szczególnie 29.10 - w Dzień Republiki.
Ataturka też zabraknąć nie może.
Jak świętować, to świetować. Wesołe miasteczko.
A tu już nieznana strona Pamukkale!
Pasha. Disco Club.
Co robią Erasmusi w Pamukkale?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz