sobota, 14 maja 2011

Siedmiogłowy potwór


Image

Dla wielu "siedmiogłowy potwór" to budynek ze szkła.
Często z większą niż siedem, ilością pięter.
Do tego na każdym piętrze open-space, gdzie codziennie widać parę, buchającą z każdej - intensywnie myślącej głowy.
Dla innych to raczej małe klatki, w których od godziny 9 do 17 zamknięty jest ktoś.
Ten potwór to dla wielu "korporacja".

Ale potwór nie jest tak straszny na jakiego wygląda.
Budynek ze szkła nie jest tak zimny i bezosobowy jak by się mogło wydawać.
Pięter, owszem, często jest więcej niż 7, ale każde z nich jest na swój sposób inne.
Open space-y albo pokoje oczywiście są, bo przecież gdzieś pracować trzeba.

Trzeba jednak pamiętać, że oprócz tych wszystkich technicznych rzeczy, w każdym z pokoi siedzi inny człowiek, inna osobowość. I nawet jeśli bardzo angażują się w swoją pracę, nie muszą przy tym tracić nic z siebie.

Praca w korporacji jest pracą jak każda inna.
Czasem mniej albo bardziej wymagającą.
Czasem mniej lub bardziej angażującą.
I nie ważne, czy pracujesz w budynku ze szkła, czy w małym, żółtym budynku z jednym biurem.

Istnieje przekonanie, że korporacja ogranicza, chce zmienić ludzi, zagarnąć ich życie prywatne...
Ale przecież każdy człowiek SAM wyznacza granicę, której "potwór" nie może przekroczyć.

I właśnie GRANICE wydają mi się w tym wszystkim kluczowe.
Po pierwsze, każdy ma szansę zdecydować jak bardzo jego praca będzie wpływać na pozostałe elementy życia.
Po drugie i najważniejsze - zaczynając pracę od poniedziałku do piątku, od 9 do 17 człowiek nie ma już siły na tak częste szaleństwa.
Po 8-iu godzinach pracy jedyne o czym marzy, to wrócić do domu i mieć chwilę spokoju...
I to jest częściowo źródło zmiany zachowania...

Bo w tym momencie zaczyna się prawdziwe życie.
Już nie można z dnia na dzień spakować walizki i wyjechać.
Jest za to umowa, okres wypowiedzenia i określona ilość urlopu.

Tak, niewątpliwie moje życie zmieniło się odkąd zaczęłam pracę w korporacji.
Przekroczyłam jakąś granicę.
Jestem na początku drogi ku "dorosłości".
I zaczynam dostrzegać jej wszystkie ograniczenia.


I nie wiem, czy ta droga mi się podoba...
Ale nie mogę już zawrócić...